piątek, 15 lutego 2013

Po raz pierwszy znalazłem swoje miejsce na ziemi.

~*Przybywam by oddać Wam całego siebie*~

* * *

Imię me: Reinor.

Wiek: 6 lat.

Płeć: Samiec w pełnej okazałości.

Charakter: Cichy, Uprzejmy, Zawsze pomocny, Kulturalny, Uparty w stosunku do swoich praw, Otwarty na nowe znajomości, Nieustępliwy (Jedynym wyjątkiem jest dla Samca ta jedyna.), Spokojnie podchodzi do każdego problemu by odnaleźć alternatywne rozwiązanie, Ciepły, Opiekuńczy.

Partnerka: Miłością życia Reinor'a jest Savienne, każdego dnia budzi się tylko i wyłącznie będąc zerwanym przez donośne bicie Jej serca, ów melodia dla Uszysk Psa jest niemal wszystkim, gdy tylko owczarek znajdzie się w pobliżu Białej nie potrafi zebrać myśli na niczym innym.

Co Lubi?: Miłe i spokojne Towarzystwo które wie kiedy zachować granice rozsądku, Towarzystwo Ukochanej pod skałą przemówień, Polowania w świetle księżyca, Poranne obchody terenów Psich Dusz, Przesiadywanie nad jeziorem i wpatrywanie się w jego głębie.

Czego nielubi?: Niestosownych żartów na temat innych osobników (Osobiście karci takie zachowanie),  Przedmiotowego traktowania przedstawicielek Płci Pięknej, Hałasu, Bezsensownej wymiany zdań, Kłótni, Zbytecznego tłoku.

Hierarchia: Król Stada Psich Dusz, Dowódca Wojowników, Dowódca Zabójców, Dowódca Medyków.

Historia: Wszystko zaczęło się około 6 lat temu gdy po raz pierwszy jako mały szczeniak ujrzałem świat zewnętrzny, mój Ojciec wraz z Matką byli przywódcami sporej watahy dzikich psów, pierwszym bodźcem który trafił do mych niezwykle czułych uszu było dumne mruknięcie Samca Alfa który niemal natychmiast obwieścił stadu przyjście na świat dziedziców Watahy, przez następne dni i tygodnie spędzałem mnóstwo czasu w towarzystwie opiekunów którzy czuwali nad Nami podczas nieobecności Królewskiej pary razem z rodzeństwem słyszeliśmy wiele opowieści o niebezpiecznych wyprawach podjętych przez Ojca i Matkę. Kilka tygodni później przyszedł czas na pierwsze polowanie z opiekunami jak i tymi którzy obdarowali Nas życiem, Myśliwi pod okiem pary Alfa mięli zapoznać Najmłodszych z podstawami polowania jednakże Ja będąc wczesnym samoukiem przyniosłem swojego pierwszego sporego zająca gdy jeszcze rodzeństwo skupiało swoją pełną uwagę na podpowiedziach Myśliwych, Ojciec Obarczył mnie dumnym spojrzeniem i wtedy wyszeptał coś do swojej Ukochanej, od tamtej chwili moje życie zmieniło się diametralnie. Mijały kolejne miesiące i lata, stawałem się doświadczonym wojownikiem którego bardzo szanowano, przy każdej okazji towarzyszyłem Ojcu w wyprawach, obronach i zwiadach. Pewnego dnia gdy byłem już znacznie starszy do mojej groty zawitała Szamanka wraz z mym prawowitym opiekunem, mimowolnie opuściłem łeb a w tej samej chwili do jaskini wdarł się chłodny powiew jesiennej bryzy przeczesując moją czarną gęstą sierść:

-Witaj Synu.
~W czym mogę Ci pomóc Ojcze.
-Reinor Mój Drogi przez te lata byłeś nieocenioną pomocą dla stada, dlatego teraz chciałbym Ci dać coś czego wiem że zawsze pragnąłeś.
 ~Ojcze dziękuję jednak nie jestem pewien czy zasługuję na to przyzwolenie.
-Dużo rozmawiałem o tym z Twoją Matką i Ona też uważa iż powinieneś wyruszyć już w swoją stronę by zostać kimś kim być powinieneś.
Gdy tylko Owczarek zakończył swoją wypowiedź i udał się w stronę wyjścia z jaskini poczułem ogromną ulgę a zarazem radość płynącą z serca słysząc wypowiedź Ojca, Szamanka poczęła malować na mej sierści Białe "Tatau" przygotowujące mnie do ostatecznej ceremonii  przed opuszczeniem rodzinnych stron. Pewien czas później moja droga skrzyżowała się z Waderą o imieniu Savienne dzięki której zrozumiałem to wspaniałe uczucie, razem postanowiliśmy założyć własne stado.

1 komentarz: